niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 4. Las Vegas

Chantal:

W Las Vegas jesteśmy już 3 dni. Nie wiem czemu każde z nas ma osobny pokój. Może Klaus myśli, że to wszystko dzieję się za szybko. Ale to wszystko ciągnie się już ponad 300 lat. Jeśli myśli, że będę czekać kolejne 300 to nawet nie wie jak bardzo się myli. Mam już dosyć uciekania. Czas w końcu się zabawić. Jeśli on nie zrobi tego ze mną zrobię to sama. Na pewno nie zamierzam przesiedzieć całego mojego wyjazdu do "miasta grzechu" w 5 gwiazdkowym hotelu.


Klaus:

Napisałem około 365 wersji oświadczyn . Każda wydaję mi się głupia i bezsensowna. Myślałem, że będzie to dużo prostsze. Nie chcę robić tego spontanicznie. Od dziecka spontaniczna decyzja = zła decyzja. Wiem, że może to trochę za szybko bo wróciła do mnie dopiero 3 dni temu i przez te 3 dni zamieniliśmy z sobą tylko kilka słów. Jednak albo teraz albo nigdy. Szczerze mówiąc chciałbym postawić na wersję nigdy. Jest łatwiejsza w realizacji.


Chantal:

Ach te telefony. Ludzie chyba już nie wiedzą co z nimi robić. Dzwonią, robią głupi żart i się rozłączają. Chociaż głos tego mężczyzny, który mówił, że jest moim ojcem brzmiał wiarygodnie. Ale to nie może być prawda. Mój ojciec odszedł zaraz po moim urodzeniu. Teraz pewnie leży w jakiejś mogile i smaży się w piekle za to co zrobił mnie i mojej matce. Ta była cały czas nieobecna. Tęskniła. Myślała, że wróci. Była bardzo, ale to bardzo naiwna. Ja pogodziłam się z tym, że nie mam ojca w wieku 7 lat. Było trudno patrząc na wszystkie roześmiane, biegające dzieci, bawiące się ze swoim tatą. Jednak dałam radę. Nauczyłam radzić sobie sama i nie prosić nikogo o pomoc. Uciekałam do lasu i zatapiałam się w samotności. Samotność zawsze dodawała mi skrzydeł. Jest to nasza natura, której większość próbuję się pozbyć. Ja samotność traktowałam i zresztą nadal traktuję jako coś wyjątkowego. Ktoś kto boi się samotności ma do tego słuszne powody. Ja jednak takich nie miałam.


Klaus:

Przyszła do mnie i powiedziała o tym głupim telefonie. Zaśmiała się. Moja twarz nie wyrażała żadnych emocji. W środku jednak przeżywałem najróżniejsze etapy: złości, strachu, zawiści... Głównym chyba był strach. Znalazł ją. Teraz będzie chciał ją zabić. Dowiedział się, że jest wampirem i nie spocznie dopóki jej nie zgładzi. Ja jednak nie mogę do tego dopuścić. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Chantal.
- Klaus proszę wyjdźmy stąd - w jej głosie słychać było błaganie.
- Dobrze mój aniele gdzie tylko chcesz - tak naprawdę nie chciałem nigdzie wychodzić bo on mógł czaić się wśród nas.
- Nie wiem może do restauracji, a później do kasyna?
- Tak to dobry pomysł - odparłem, podszedłem do niej i skradłem jej buziaka.
Po pocałunku Chantal opuściła mój pokój. 
Może dzisiaj? Tylko jak oświadczyć się takiej kobiecie jak ona?  W tym momencie wpadłem na genialny pomysł, który jak się później okazało wcale nie był taki genialny. Zadzwoniłem do Elijhy.
- Witaj bracie jest sprawa.
- No tak ty dzwonisz tylko wtedy jak czegoś potrzebujesz no cóż, ale miło cię słyszeć w dobrym humorze, a więc o co chodzi?
- Nie mam pojęcia jak się oświadczyć.
- I pytasz o to człowieka, a raczej wampira, który oświadczał się jednej kobiecie z 25 razy zanim ta przyjęła jego oświadczyny?
- Że co?
- No właśnie to. Powiedź mi lepiej kto ma się stać tą ofiarą to znaczyyy... twoją żoną.
- Wiesz co Elijha bardzo śmieszne. Ja naprawdę bardzo kocham Chantal.
- Czyli ona jednak postanowiła do ciebie wrócić? Biedna dziewczyna.
- Ty się lepiej nie wymądrzaj tylko powiedz co u Tatii i waszych dzieci.
- Po staremu. Tatia znowu chce adoptować kolejną 5.
- A ty z pewnością nie masz nic przeciwko.
- No oczywiście, że nie.
- Tak myślałem wy zawsze mieliście dobre serca. 
- Dobra Klaus muszę kończyć bo obiecałem dzieciom, że pobawimy się w chowanego. Powodzenia z oświadczynami i pozdrów Chantal ode mnie.
- Pa bracie, ty także wszystkich pozdrów. 
I się rozłączyłem. To chyba był pierwszy raz kiedy dobrze mi się rozmawiało z własnym bratem. I pierwszy raz kiedy się nie pokłóciliśmy. Chantal chyba naprawdę ma na mnie ogromny wpływ.


Chantal:

Stolik w najlepszej restauracji w mieście zarezerwowany był na 19:30. Ubrałam długą, czarną, koktajlową sukienkę, a pod nią seksowną bieliznę. Czułam się w niej silna i niezależna. Nawet nie wiedziałam, że bielizna może tak działać na kobietę. Włosy upięłam w kok. Na szyję założyłąm pamiętną kolię. Nie wiedziałam jednak czy chcę nią zrobić przyjemność sobie czy jemu. 
Do pokoju wkroczył Klaus. 
- Chantal proszę Cię pośpiesz się bo się spóźnimy - powiedział jak tylko otworzył drzwi. 
- Pierwotny nie przesadzaj jeszcze tylko zrobię makijaż i nałożę buty - wykrzyczałam z łazienki.
- Zastanawiam się czy jest na świecie kobieta, która wie w co się ubrać i jest punktualna - marudził pod nosem.
- Wszystko słyszę.
- No już Chan pośpiesz się.
Wyszłam z łazienki i moim oczom ukazał się przystojny Klaus we fraku.
- O założyłaś kolię ode mnie.
- Tak Niklaus nałożyłam jeśli chcesz mogę ją ściągnąć.
- Ani mi się waż. Wyglądasz w niej pięknie. W ogóle cała jesteś piękna.
- Nie praw mi tu komplementów bo się zaraz spóźnimy.
- Ach... kobiety wszystko potrafią poprzekręcać aby wyjść na swoim - mamrotał.
- To też słyszałam.


Klaus:

30 min później...
Uklęknąłem na jedno kolano i zacząłem pleść trzy próbując się przyzwoicie oświadczyć.
- Moja droga Chantal. Wiem, że nie jestem ideałem. Wiem, że emocje mnie ponoszą. Wiem, że z pewnością chciałabyś kogoś kto jest oazą spokoju. Wiem ilu niewinnych ludzi zabiłem, ale dopiero przy Tobie zrozumiałem, że to co robiłem było złe i odrażające. Chan sprawiasz, że staję się lepszy. Wiem również, że Cię kocham, więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
To czekanie, ta cisza zabijała mnie od środka, lecz w końcu dostałem odpowiedź.
- Tak Niklausie Mikaelsonie, po stokroć tak.
Byłem wtedy najszczęśliwszym mężczyznom na Ziemi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak będą jakieś błędy to naprawdę przepraszam, ale gdy to pisałam byłam tak zmęczona, że na oczy nie widziałam :).Proszę komentujcie....

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Hahahahha! Cała rozmowa Klausa i Elijah doprowadziła mnie do szczerego śmiechu :D Ohh i te oświadczyny! Czy to nie dzieje się za szybko? Pozdrawiam i czekam na nn. Opiszesz wesele ? ;D
    -------
    Zapraszam do mnie na IV rozdział :)
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam jeszcze powiadomić o moim nowym blogu. Jest on oceniarnią innych ;> Można sobie zrobić niezłą reklamę i dowiedzieć się, co warto poprawić. W twoim przypadku to chyba będą same pochwały ^^ ;D

    http://ocena-waszych-blogow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hej ! 3 razy próbowałam napisać ten komentarz, ale za każdym razem mi się telefon wyłączał. Tak więc mówię ze rozdział genialny i zapraszam do siebie na 21 rozdział miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny! ;)

    u mnie n.
    http://klaus-caroline.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Rewelacyjnie! Tu nowa czytelniczka <3 Pokochałam Chan. Po prostu potrafię ją sobie wyobrazić! Masz talent! Zapraszam do siebie i liczę na twoją opinię.
    http://tvd-moje-scenariusze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, z radością informuję, że u mnie nn :D
    Stefek dostanie scenę z taką laską, że w serialu prędzej by trójkąt rozwiązali niż ich spikli xD ;P No i Klaus intrygi z Arianą nie słóżą najlepiej Klaroline... Ale sami się przekonajcie ;)
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. super super super...exstra... a no i klaus ,ach..klaus
    zapraszam do mnie słońce<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do mnie NN
    http://carolineiklaus.blogspot.com/2013/04/02x05.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Wooow Extra . Pisz dalej :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest już nowy rozdział IX zapraszam Oczami Rebeki .
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam do mnie NN
    http://carolineiklaus.blogspot.com/2013/04/02x06.html

    OdpowiedzUsuń