niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 5. N. Zwątpienie, Poszukiwania

Klaus:


Gdy się obudziłem druga połowa łóżka już zdążyła wystygnąć. Na poduszce leżała tylko jakaś kartka. Bez chwili namysłu zabrałem się za jej przeczytanie.

Bezwzględny morderco Klausie!

Jednak nie upilnowałeś dobrze najcenniejszej osoby w Twoim życiu. 
No cóż mówi się trudno. Przykro mi, że nie zdążyłeś się z nią pożegnać.
Jednak kto z was myślał, że po 300 letnim powrocie będzie trzeba się rozstać? Nikt.
Gdy mnie znajdziesz Chantal zapewne będzie leżała już 2 metry pod ziemią. Gdzie?
Tego Ci nie powiem. Mam jednak pewną wskazówkę. Chan jest tam gdzie Ester. 
Problem w tym, że nie wiesz gdzie jest Ester. Podpowiedź dostałeś,  więc nie narzekaj.
Gdy nas znajdziesz może pozwolę Ci umrzeć razem z nią. Sądzę jednak, że wieczne cierpienie będzie.... To dopowiedz sobie sam.  
                                                                         Twój największy koszmar. N.


Chantal:

Ocknęłam się przykuta do krzesła. Ręce miałam przewiązane sznurem nasączonym werbeną. Nie wiedziałam o co chodzi. Położyłam się spać razem z Klausem, a nagle ni stąd ni zowąd budzę się w ciemnym, obskurnym pokoju. Wiedziałam jednak, że to nie sen. 
- O,obudziła nam się księżniczka. - powiedział nieznajomy.
- Kim jesteś i czego chcesz? - zapytałam odruchowo.
Przez jego twarz przeszedł szyderczy uśmiech.
- Nazywam się Nathaniel. 
- Dobrze Nathanielu, więc czego chcesz?
- Ciebie - powiedział szybko.
- Przykro mi nie jesteś w moim typie, a poza tym jestem zaręczona - odpowiedziałam.
- Och to nie przyzwoite. Ojciec z córką to kazirodztwo. Mam nadzieję, że uczyli cię tego w szkole. - odparł.
Ten jego przebrzydły uśmiech doprowadzał mnie do szału.
- Ja nie mam ojca. Nigdy nie miałam. Przygotuj się na swój koniec. Niklaus Cię znajdzie i zabije. - wykrzyczałam mu w jego cholernie przystojną twarz.
Jezu dziewczyno o czym ty myślisz ten koleś podaje się za twojego ojca, chce Cię zabić, a ty myślisz o jego przystojnej twarzy. Ogarnij się w końcu.
- Cóż nie myślałbym o tym, że Klaus mi zagraża. To był tylko plan córeczko. Plan na zgładzenie ciebie.
- Kłamiesz. Klaus nie jest taki, on by mnie nigdy nie skrzywdził, on mnie kocha. - powiedziałam.
Tylko czy to na pewno prawda? Czy ja naprawdę powinnam wierzyć w miłość Pierwotnego?


Klaus:

Zaraz zwariuję z Kolem przeszukałem całe Las Vegas. Rebekah zajęła się Nowym Orleanem. Elijha szuka w Nowym Yorku. Bracia Salvatorowie w Mystic Falls. Nawet Hayley włączyła się w poszukiwania wraz ze swoją watahą. Chantal jednak nigdzie nie ma. Nawet Bonnie za pomocą magii nie może jej znaleźć. Nawet nie wiem czemu jej szuka. Przecież ze mną zawsze miała na pieńku, a Chan nawet nie znała. Może Caroline ją poprosiła? Wiem jednak, że nawet jeśli miałbym przetrząsnąć niebo i ziemię to i tak ją znajdę. Gdy zastanawiałem się gdzie może być Chan zadzwonił telefon.
- Słucham - wykrzyknąłem do słuchawki, musiałem się na kimś wyżyć.
Kol już tego doświadczył. Wpakowałem w jego brzuch kilkanaście kołków.
- Klaus może spokojniej chyba, że już nie chcesz jej zobaczyć - to była Ester wszędzie rozpoznałbym ten jej przebrzydły głos.
- Czego od niej chcesz? - spytałem.
W słuchawce telefonu usłyszałem tylko jej nikczemny śmiech.
- Czego? - spytałem jeszcze raz.
- Od niej niczego, lecz chcę żebyś cierpiał. 
- Dlaczego? Dlaczego tak mnie nienawidzisz? - zapytałem.
- Powinniście już dawno umrzeć.
- Sama nas stworzyłaś, wiedziałaś jakie będą konsekwencje.
- Wiedziałam to prawda, ale to nie zmienia faktu, że jesteście potworami, które powinny już dawno zginąć. 
- Droga wolna możesz nas zabić. Nie wiem jednak czy pamiętasz, że twoje życie jest zależne od naszego. Gdy zginął Finn straciłaś część swoich mocy. Tego naprawdę chcesz? Zniknąć?
Nic nie odpowiedziała rozłączyła się. Plus naszej rozmowy był tylko taki, że mogłem ją namierzyć. Przynajmniej taką mam nadzieję.....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział krótki, wiem i przepraszam. Kolejny powinien pojawić się w środę. Przynajmniej taką mam nadzieję... Jejuu aż Klausa cytuje. :) A co do rozdziału mam nadzieję, że wam się spodoba.




12 komentarzy:

  1. super ,super rozdział...Jak zawsze:)
    Tylko to że jest krótki...:(
    Jacie ,ale akcja..Super ..kocham.
    Pozdrawiam Wika<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest już nowy rozdział
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na www.love-forbes.blogspot.com
    Za chwilę zabieram się za czytanie Twojego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się w Twoim Klausie,a Chantal jest świetna :) Opowiadanie cudowne, jednak czy akcja nie dzieje się trochę za szybko? Jest wielki plus w Twoim tekście... Kol żyje ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest już nowy rozdział XI
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. juz wczoraj przeczytałam ale nie dałam rady skomentować ;D zmęczona byłam XD ale dzisiaj mogę to zrobić ! Genialnie ;D super , extra ;D ;D ;D akcja jest a to wielki plus ;D kocham to opowiadanie pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej o.o REWELACYJNY ROZDZIAŁ! Lece na tego bloga jak mucha do lepu xP

    OdpowiedzUsuń
  8. hej ;D u mnie nn i dużo śmierci zapraszam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie już jest VI rozdział. W ostatnim mogliście znienawidzić Klausa teraz nienawidźcie Kol'a, może przez to ktoś bardziej go polubi? :)
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do mnie NN
    http://carolineiklaus.blogspot.com/2013/05/02x07.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest już nowy rozdział XIV :) http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. 54 year old Staff Accountant III Werner Girdwood, hailing from Manitou enjoys watching movies like The Derby Stallion and Mountain biking. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Bugatti Type 57SC Atalante. przejscie do strony internetowej

    OdpowiedzUsuń